Dreszczowiec Atletico Madryt na Estadi Montilivi

10
Paulo Sousa i Stefano Pioli po meczu Salernitany z Milanem

Atletico Madryt musiało czekać do doliczonego czasu gry, aby zapewnić sobie dramatyczne zwycięstwo 1-0 w La Liga na wyjeździe z Gironą.

Los Rojiblancos udali się do Katalonii, chcąc zwiększyć swoje nadzieje na zapewnienie sobie miejsca w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów w tym sezonie.

Goście byli jednak nerwowi do samego końca na Estadi Montilivi, dopóki rezerwowy Alvaro Morata nie zdobył bramki na wagę trzech punktów.

Przeczytaj jeszcze: Paulo Sousa i Stefano Pioli po meczu Salernitany z Milanem

Drużyna Diego Simeone dominowała od samego początku.

Memphis Depay zmarnował dwie kluczowe szanse, w związku z czym frustracja rosła.

Ten schemat utrzymał się po wznowieniu gry, goście atakowali, przeważali, a Girona stwarzała zagrożenie w kontrataku.

Zobacz także: „Mentalność małego klubu” – Rio Ferdinand kpi z Liverpoolu po porażce z Bournmouth

Gdy wydawało się, że remis przerodzi się w impas 0:0, Morata popisał się charakterystycznym wykończeniem, a VAR orzekł na korzyść reprezentanta Hiszpanii.

Następnym meczem dla Atletico jest domowy remis z Valencią w ten weekend, a Girona jedzie do stolicy, aby zmierzyć się z Rayo Vallecano.