Pierwsze spotkanie ćwierćfinałowe Ligi Konferencji Europy między Lechem Poznań i Fiorentiną już dziś

6
Lech Poznań, ; zdjęcie: Transfery Piłkarskie: Twitter

Lech Poznań pierwsze spotkanie 1/4 finału Ligi Konferencji Europy z Fiorentiną rozegra na własnym stadionie i jak zawsze będzie mógł liczyć na wsparcie kibiców. Wiemy, że na trybunach zasiądzie komplet, ponad 40 tysięcy widzów. 

Fani zgromadzeni na trybunach będą mogli liczyć na emocjonujące starcie. Lech Poznań nie przegrał od siedmiu spotkań, a Fiorentina od 12. Ostatni raz obie drużyny mierzyły się w 2015 roku i kibice zobaczyli pięć goli w dwóch meczach. W Poznaniu włosi wygrali 2:0, a we Florencji Lech triumfował 2:1 po bramkach Kownackiego i Gajosa. 

Co na temat szans w spotkaniu piszą włoscy dziennikarze? Jakie są przewidywania?

Przeczytaj także: Bartosz Salamon zawieszony na trzy miesiące

Oczywiście według Włochów, to klub z Florencji jest faworytem pierwszego spotkania w Polsce.

„Polska drużyna jest niespodzianką tej rywalizacji i chce jeszcze zaskoczyć, ale teoretycznie nie może przestraszyć Fiorentiny, biorąc pod uwagę to, jak ona grała w ostatnim miesiącu”- ocenia „La Gazzetta dello Sport”.

Mecz Lech – Fiorentina, zaznacza największa włoska gazeta sportowa, będzie pojedynkiem drużyn, którym bardzo dobrze idzie w tej edycji Ligi Konferencji Europy. Przypomina też: piłkarze polskiego klubu są niepokonani od dziewięciu spotkań, z których pięć wygrali. Florentczycy zaś wygrali wszystkich osiem ostatnich spotkań, dokładnie tak, jak West Ham.

W ocenie dziennika nie ulega wątpliwości, że to będzie bardzo ciekawy mecz. Podkreśla też, że obie drużyny spotkają się po raz trzeci w historii.

Media cytują wypowiedzi trenera Fiorentiny Vincenzo Italiano, który na konferencji prasowej w przeddzień meczu mówił, jak duże znaczenie ma to spotkanie i zapewnił, że jego piłkarze są tego świadomi.

Zobacz jeszcze: Kibice wspierają Fede Valverde po tym, jak uderzył Alexa Baenę

„My nie uważamy się za faworytów, szanse są 50 na 50” – stwierdził szkoleniowiec.

„Corriere dello Sport” zaznacza, że Fiorentina zasługuje na aplauz za ostatnich 40 dni gry, a jej obecny sezon wielu zwycięstw z rzędu przypomina ten sprzed 63 lat.